Zakopane, weekend 2019.02.15-18
|
Kuźnice. Jest w Polsce takie miejsce-relikt, gdzie do jednego wyciągu stoją trzy kolejki: z lewej, ci z miejscówkami
i biletami, na wprost ci co nadal maja nadzieję, że kupią i bilet i miejscówkę, z prawej, dalej za tym gentelmanem z plecakiem koło wagonu
kolejka tych, którzy chcą kupić ski-pass narciarski, jednak bez gwarancji kupienia miejscówki, ale za to z biletem
na Kasprowy... Kto się w tym nie potrafi połapać siada na barierce, wyjmuje piersióweczkę i licząc na łut szczęścia
spokojnie wyciąga telefon, robi panoramę. I tak jest lepiej niż w fabryce:) |
|
Po dwóch dniach jazdy (piątek, sobota) na Kasprowym (tym razem jeździła także Goryczkowa, było świetnie) wizyta w Bachledowej Dolinie, Słowacja, około 15 km od granicy. Stoki jak w Białce. Odczuwalnie mniej ludzi niż w Białce (tam byliśmy w poniedziałek), ale zagęszczenie jednak spore. Zdecydowanie lepiej niż w fabryce:)
|
A jeśli już będziecie w Zakopanem, koniecznie wpadnijcie do "Nosalowego Dworu", godnej polecenia restauracji na Jaszczurówce u stóp Nosala. Tam koniecznie na start fajnie serwowany śledź w oleju plus lorneta samogonu. To dobry wstęp do dalszych, wieczornych aktywności (tylko lorneta! jedna!) seansu w kinie, spektaklu w Teatrze im. Witkacego, tudzież prozaicznej eskapady w miasto w poszukiwaniu fajnej knajpy, gdzie NIE grają góralskiej muzyki. Zapewniam, ze są takie, a jedna z nich jest dosłownie obok, "Zięć Zaprasza, A Babcia Jest Tu Szefem", ul. Balzera 17e. Tutaj dają dobrze zjeść, a zamiast góralskich przyśpiewek grają bluesa, w tym polskiego. Taaaak, jest lepiej niż w fabryce:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz