środa, 25 stycznia 2023

"Playlista" (Spellistan), 2022, Szwecja, mniserial, Netflix

 "Playlista" (Spellistan), 2022, Szwecja, mniserial, Netflix

Wczoraj obejrzałem ostatni 6-sty odcinek. Całość oceniam na 7 w skali filmweb, czyli "dobry". 

Film jest paradokumentem opowiadającym o powstaniu Spotify. Każdy z odcinków ma około 50 min., czyli tyle, ile mogę bez specjalnego samozaparcia wytrzymać na ergometrze wioślarskim. Wszystkie odcinki obejrzałem wiosłując. Wśród nich były takie, tak interesujące, że bez problemu mógłbym z rozpędu obejrzeć kolejny odcinek. Dobrej, wartkiej akcji towarzyszy niezły zabieg formalny w jaki przedstawiona jest fascynująca historia powstania Spotify. Wobec tego, że cała historia dotyczy tego z czym mamy do czynienia  na co dzień, a do tego jest to podane w bardzo atrakcyjnej otoczce społeczno-polityczno-technologiczno-biznesowej, ze szczyptą psychologii i pieprzykiem moralizatorstwa, to znakomita większość widzów znajdzie w tym filmie coś dla siebie. Nieznani mi wcześniej aktorzy robią swoją robotę na przyzwoitym poziomie. Można mieć pretensje o pewną papierowość postaci, ale przecież to nie jest dramat psychologiczny, ale film obyczajowy/biograficzny klimatem zbliżony do brytyjskiego serialu "Capital City" (1989/90), czy bliżej "Big Short" (2015). Jeśli jeszcze usiądzie się do oglądania tego filmu ze świadomością czym są, jakie znaczenia maja, ile zarabiają dzisiaj serwisy streamingowe to zaczyna się go oglądać z wypiekami na twarzy niczym dobry thriller. Warto jest mieć w głowie, że dzisiejszy rynek streamingu fonograficznego to blisko 50% wszystkich odbiorców muzyki (w PL 30%), do którego trafia nawet 100 tys. nagrań dziennie! Ich łączna suma na  najbardziej popularnych platformach to 100 mln. W marcu 2022 Spotify ogłosił, że ma 350 mln użytkowników i 150 mln subskrybentów, a za rok 2021 wypłacił branzy muzycznej 7 mld USD, o 2 mld  więcej niż w roku 2020. W USA blisko 90% przychodów ze sprzedaży muzyki pochodziło ze streamingu (dane za art. w "RZ" aut. Jacek Cieślak "Pop walczy z rapem w sieci"). Dopiero kiedy spojrzy się na te liczby widać jest po jakie pieniądze wyciągał rękę szwedzki startup niecałe 20-cia lat temu... (rok założenia 2006) 

"Playlist" pokazuje jak do tego doszło. Opowiada jak grupce szwedzkich nerdów (nie amerykańskich, chińskich, czy innych np. koreańskich) napędzanych marzeniami o wolności i niezależności, wspieranych na kolejnych etapach rozwoju potężnymi pieniędzmi firm fonograficznych, udało się zawojować rynek gubiąc po drodze ideały, które były paliwem ich marzeń...

Oglądając "Playlist" warto jest także pamiętać o potężnym znaczeniu/wkładzie muzyków/producentów skandynawskich/szwedzkich we współczesną muzykę rozrywkową. To także swoisty fenomen o którym mówi jedne z odcinków serialu "Krótka historia popu" (Netflix).   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz