niedziela, 16 września 2012

"Cześć starenia! Wspomnienia o Zbyszku Cybulskim", aut. Mariola Pryzwan, 2007

"Cześć starenia! Wspomnienia o Zbyszku Cybulskim", aut. Mariola Pryzwan, 2007

"Kiedy sie usmiechal, mialo sie wrazenie, ze otwiera sie przed toba swiat".
Tak, albo bardzo podobnie zakonczyla swoje wspomnienie o Zbyszku Cybulskim jedna z osob, ktorych wspomnienia skladaja sie na ksiazke "Czesc starenia!".
Pierwsze wydanie ksiazki mialo miejsce w roku 1998. To z 2007 jest rozszerzone i wzbogacone wieksza iloscia zdjec.
W naszej kulturze mowienie zle o zmarlym, zwlaszcza zmarlym tragicznie nie jest przyjete i dobrze widziane. Pewnie dlatego w znakomitej wiekszosci wspomnien postac Zbyszka Cybulskiego sklada sie z samych pozytywow. W superlatywach wypowiadaja sie o nim zwlaszcza kobiety.... poza zona, ktora nie mowi o nim zle, ale dobrze tez nie. Swietna jest wypowiedz Tadeusza Konwickiego u ktorego Z.C. gral w filmie "Salto", a w "Popiele i Diamencie" byl kierownikiem literackim zespolu. Nie moge sie powstrzymac przed zacytowaniem czesci jego opinii n/t "Popiolu i Diamentu": ..."Sama ksiazka, ktora jest podstawa dramaturgiczna filmu, jest swego rodzaju polityczna science-fiction, jakie pisywalismy w owych czasach. Przedstawiala ona rzeczywistosc nie taka, jaka widac za oknem, ale taka, jaka skreowal autor, zyczliwy dla nowo przybylych doktryn politycznych i przyjezdnego rezimu. Moge o tym mowic bez skrepowania, bo sam imalem sie tego procederu. (...)"...
Zbyszek Cybulski dla mnie to przede wszystkim "Jowita" i "Wszystko na sprzedaz". "Popiol i Diament" tez, ale juz jako legenda Macka Chelmickiego - postaci, z ktora utozsamiala sie tamta mlodziez, bohater pokolenia, nie film. (Film pozyczylem po przeczytaniu ksiazki, i pierwszy raz w zyciu obejrzalem w calosci).
To fajna ksiazka. Czyta sie ja szybko. Jest moim zdaniem fascynujaca o ile czytelnika kreca dokonania "szpetnych czterdziestoletnich". Tak sie slada, ze mnie tak, stad wybor tej ksiazki (biblioteka) i zainteresowanie z ktorym ja przeczytalem.
Osoby, a jest ich mnostwo, ktore mowia o Cybulskim, nie pomijaja jego powolnego obsuwania sie, picia, dziwnych znajmosci. Jednak koncentruja sie na jasnej stronie jego bytu, osoby, i jest to szalenie budujace, pozytywne, krzepiace.
Ale Tadeusz Konwicki, ktorego opinia jest gesta, profesjonalna, bardzo meska, jest moim zdaniem bezwzglednie najlepszy, nazywa rzeczy po imieniu:..."Byl otoczony przez piekne kobiety, ktore trachali, wstyd powiedziec, inni, jacys akolici, jacys przygodni kompani, jakies hieny erotyczne, co ciagnely chylkiem za jego taborem"...
Dowiedzialem sie wiele (wiedzialem prawie nic) o facecie, ktory byl polskim Jamesem Deanem, pierwszym polskim powojennym celebryta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz