wtorek, 9 grudnia 2014

"Sen o Warszawie", reż.Krzysztof Magowski, PL, 2014, właśnie w kinach

"Sen o Warszawie", reż.Krzysztof Magowski, PL, 2014, właśnie w kinach

"Czesiek! Dawaj qrwa dawaj!" wrzasnal nie calkiem trzeźwy, siedzacy na fotelu obok moj kolega Wojtek. W.
Był rok gdzies miedzy 1975-1977, Sala Kongresowa i koncert polskich kapel rockowych (młodzieżowych, jak się wtedy mowilo), a posrod nich, gwiazda - Czeslaw Niemen.

Zmarly w 2004 roku wokalista/kompozytor szybko stal się legenda, a jego dokonania uczynily go nr. 1 w większości rankingow typu "najlepszy polski wokalista wszech czasów".
"Sen o Warszawie" probuje przyblizyc osobe Czesława Niemena opowiadając jego historie od narodzin do śmierci, ale...
1. Film to w dużej mierze masa gadających glow. Do bolu!
2. Czy ten facet nie miał wad? Ideal?
3. Dziurawa jest ta biografia. Kompletnie pomija np. druga zone (od 1975) - Malgorzate Niemen. (Ale ona tam jest, na tylnim siedzeniu pilnując poprawności prezentowanego wizerunku meza...)
4. Film za mocno i za szeroko zajmuje się proba zdyskredytowania osoby Czeslawa Niemena. Zabraklo miejsca na inne fakty i smaczki.

Można snuc liste zarzutow. Jednak po wyjściu z kina (Kino KC), zaczerpnięciu swiezego, zimnego powietrza moglem stwierdzić - było warto.
To jest film dla mlodziakow, którzy dostali Niemena obudowanego w legendę i dla takich jak ja, dla których Niemen to mlodosc, a tę jak wiadomo wspomina się (zazwyczaj) milo.
To NIE jest film dla zagorzałych fanow Niemena. Oni to wszystko co jest w filmie wiedza od dawna.

Najciekawsze (dla mnie) były materialy dokumentalne dotyczące mlodosci Czeslawa Niemena, miejsca jego urodzenia, zwiazkow z kultura wschodnia, rosyjska. Znakomite zdjęcia Czeslawa z harmonia na tle żeńskiego choru, podobnie jak wczesne filmiki z wystepow w Polsce już po repatriacji. Bardzo ciekawa sekwencja poswiecona probie zaistnienia na rynku wloskim i oczywiście szalona milosc/związek z Farida - gwiazdka wloskiej estrady, która dzięki Niemenowi zaistaniala w PL, wydala LP, oraz wystapila w Spocie https://www.youtube.com/watch?v=Z5EpYnYpueI

"Czesiek! Dawaj qrwa dawaj!" wrzasnal nie calkiem trzeźwy koles siedzacy na fotelu obok i miał trochę racji...
Wlasnie w tym czasie (po 1975) Czeslaw Niemen uzbroil się w sporych rozmiarow wieloklawiszowy modul, zaczal wystepowac solo. Poszedl w kierunku długich, ciężkich kompozycji typu "Bema pamięci...".  Zapomnial o popowych wykoaniach "Papug...", "Czy mnie jeszcze...", "Stodole", "Dziwnym Świecie", itp. To nie była muzyka nadajaca się na estradę. To co było dobre na kameralne wykonania, sprawdzalo się jako pomysl na muzyke filmowa, teatralna, zupełnie zawodzilo na estradzie. Zwodzenie Czeslawa i zawod publiczosci powodowal, ze ta mogla zdzierzyc 1-2 kawalki. Zawodzila: "Dawaj qrwa....".

Wyprzedzil czas w którym zyl. Wydaje się, ze był artysta gotowym poswiecic dla muzyki (prawie) wszystko. Jak wynika z filmu zyl bardzo skromnie. Mogl sobie pozwolić na pelna artystyczna niezaleznosc dzięki osobie drugiej zony - Malgorzaty - wzietej modelki. O ich związku krazyly wowczas legendy, a jedna z nich mowila, ze kiedy nieletnia jeszcze Malgorzata po jednym z koncertow wyznala Niemenowi milosc, ten zapytal ja o wiek, zalecil zdanie matury i ewentulane powtorne zgłoszenie sie do niego. Się zglosila.
Był kolorowym ptakiem. Dziwolagiem, którego nienawidzil woczesny establishment. Ucielesnial wolność, niezaleznosc. Był celem sterowanych z KC kampanii mających zdyskretywoac Go jako człowieka i artyste. Prasa (a wówczas była tylko jedna) pisala o Jego rzekomych ekscesach. Był także wdzięcznym tematem plotek, a podstawowa była ta o kompletnym wylysieniu i licznych perukach, których miał rzekomo uzywac.
Film, chociaz nie jest kompletny warto zobaczyć.

Na targach komputerowych w Palacu Kultury (1985?) podszedł do mnie Czeslaw Niemen pytając o stabilizator napięcia. Wieloklawiszowe kombo zle reagowalo na spadki napięcia, a On jezdzil w trasy do małych miejscowości, gdzie 200 V w gniazdku było norma. Zaprosilem Go do firmy na szersza rozmowe o Jego potrzebach sprzetowych. Chyba nawet cos kupil. Miał kapelusz, długie wlosy, obfity zarost, fajny uśmiech, duzą, silna dłoń. Emanowal spokojem.

Film obejrzałem w Kinie KC.
Chichot historii.
Zle wywietrzone pomieszczeie, piątek 19:05, niewielka sala zapelniona w 50 (może) procentach.
Spieszcie się, jeśli chcecie zobaczyć ten film. Dlugo się nie utrzyma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz