niedziela, 8 kwietnia 2018

"Spod zamarzniętych powiek", aut. Adam Bielecki, Dominik Szczepański, 2017, książka

"Spod zamarzniętych powiek", aut. Adam Bielecki, Dominik Szczepański, 2017, książka

Dlaczego ludzie wchodza na góry? Bo są! - brzmi standardowa odpowiedź. Nie wiem kto jest jej autorem. Wydaje mi się, ze przypisywano te słowa Edmundowi Hillaremu, ale nie umiałem "na szybko" tego potwierdzić.
W każdym razie z książki Adama Bieleckiego wynika, ze czas wchodzenia na osmiotysieczniki dla samego wchodzenia należy do przeszlosci. Romatyczna epoka zdobywców himalajskich szczytow to czas miniony. Teraz nastal czas profesjonalistów, którzy nie wchodzą dla wchodzenia. Ich celem jest wyczyn, dokonanie czegos, czego nie zrobil nikt przed nimi. Nowe drogi, pierwsze zimowe wejścia, rekordowe czasy wejść, wejście i zjazd na nartach z najwyższych szczytow, to napedza dzisiejszych himalaistów. Tutaj nie ma miejsca na przypadek, na amatorow, romantyków, którzy kiedyś przez pół roku zajmowali się malowaniem kominow, przemytem kamieni półszlachetnych po to by sfinansować następną  wyprawe nierzadko trwajaca kolejne pól roku...
To nie jest miejsce dla miłośników golonki, za która ponoć przepadal Kukuczka. Teraz do glosu doszli profi, wspomagani przez sponsorow, portale crowdfundingowe, supersportowcy dla których wbieganie na osmiotysieczniki jest "normalnym" zawodem.
Ale "Spod zamarzniętych powiek" chociaż traktuje o wspołczesnm wyczynie, jest także glebokim ukłonem dla tradycji, wspomnieniem ludzi, których osiagniecia były napedem dla kolejnego pokolenia wspinaczy.
Ksiazka Adama Bieleckiego to także proba rekonstrukcji tragicznych zdarzeń na Broad Peak gdzie w roku 2013 po udanym pierwszym zimowym wejściu Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski zgineli po nocnym biwaku w ekstremalnych warunkach na wysokości około 7900 mnp. Pierwszy zespól w którym byli Adam Bielecki i Artur Małek był obiektem medialnych ataków oskarżany o złamanie zasad "braterstwa liny".
"Spod zarznietych powiek" to z pewnoscia także autokreacja. Ostatecznie autor jest wlasnie tym wspinaczem dla którego wchodzenie na góry stało się sposobem na zycie.
Nie zmienia to faktu, ze zgodnie z rekomendacja Bartka, kolegi, które mi te ksiazke pozyczyl, "Spod zamarnietych powiek" czyta się bardzo bardzo dobrze, a dodatkowa wartoscia książki sa znakomite zdjęcia ilustrujące kolejne wejścia Adama Bieleckiego.

Niedawana, przypadkowa wizyta w księgarni uzmyslowila mi, ze niedawana proba zimowego wejścia na K2 była przyczynkiem do wysypu książek o polskich himalaistach. Zauwazylem książki o Wandzie Rutkiewicz, Jerzym Kukuczce oraz pare innych pozycji z Himalajami w tle.
Sztandarowa wyprawa Polskiego Himalaizmu Zimowego wskrzeszonego przez Artura Hajzera która poniosła fiasko, oraz samotna proba wejścia na szczyt Denisa Urubki staly się ponownie przyczynkiem do dyskusji o sensie, jego braku, chodzenia w góry.

Wiec dlaczego wchodzą? Czy gna ich żądza mołojeckiej sławy bycia pierwszym, która każe im mierzyc się z trudnymi do wyobrazena warunkami wejścia na najwyższe góry swiata? Czy wlasciwym wyjaśnieniem  jest cytowana przez Adama Bielckiego wypodziedź Artura Hajzera, ktory ironicznie zwykł odpowiadać: "W góry chodzę dla powodzenia u kobiet, sławy i pieniędzy. Bo lepszej odpowiedzi nie mam. Dla mnie góry nie są jakąś formą mistyczną. To zadanie do wykonania".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz