sobota, 14 kwietnia 2018

Zawody na orientacje, Celstynów, sobota 2018.04.14, rowerowe

Zawody na orientacje, Celstynów, sobota 2018.04.14, rowerowe

To był dobry plan. Po obfitym opadzie deszczu z piątku na sobote wiosna miała uderzyć z pelna moca. Pomysl, żeby zobaczyć JĄ z bliska jak kroczy po okolicznych lasach zdobiąc brzozy zielona pianką świeżej zieleni wydal mi się znakomity. Potwierdzilem Jackowi gotowość jazdy na dystansie 100+ km, wyrychtowałem w piątek rower, żeby w sobote rano ruszyc do Ponurzycy na start zawodow.

Po 6-ciu km od startu Jacek zlapal w naped patyk, uwrwal hak i przerzutke. Zgodnie z zasadami sztuki usunął przerzutke, skuł lancuch na krotko robiąc z roweru single speeda.  Ruszyliśmy dalej z zamiarem przejechania przynajmniej I-szej części trasy.
Potem było już tylko gorzej...
Jacek zerwal lancuch 3x. Nie poddawalismy się. Zaliczalismy kolejne punkty. Około polowa z 22 km które pokonaliśmy była brodzeniem w bagnie. Pokonanie tego dystansu zajelo nam około 4h. Tylko, bo jeszcze bez komarów... W ich towarzystwie byłoby to pewnie 5h.
Zgodnie z planem dotarlismy do startu/mety, gdzie zrezygnowaliśmy z dalszej rywalizacji.
Uzylismy jak przysłowiowy pies w studni. A wszystkie te przyjemności za jedyne 75 zl...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz