Podobnie jak tydzień temu, ułożona przez Darka marszruta przewidywała zaliczenie popularnego wśród rowerzystów Szczeblowca - długiej na kilka kilometrów, śródlądowej, wysokiej wydmy po której grzbiecie biegnie kręta, malownicza ścieżka. Ponownie 60+ km, ponownie z konkluzją, że Kampinos to fajne miejsce.
poniedziałek, 28 października 2019
Kampinos, sobota 2019.10.26, rowerowe
Kampinos, sobota 2019.10.26, rowerowe

W zeszłym tygodniu zrobiliśmy pętelkę startując z Truskawia. Korzystając z przyjaznej, październikowej aury objechaliśmy wschodni, częściej odwiedzany przez turystów obszar Kampinosu. Tym razem udaliśmy się w część zachodnią Kampinoskiego Parku Narodowego, gdzie turystów pieszych i rowerzystów zdecydowanie mniej, a las jakby bardziej dziki i tajemniczy.
Podobnie jak tydzień temu, ułożona przez Darka marszruta przewidywała zaliczenie popularnego wśród rowerzystów Szczeblowca - długiej na kilka kilometrów, śródlądowej, wysokiej wydmy po której grzbiecie biegnie kręta, malownicza ścieżka. Ponownie 60+ km, ponownie z konkluzją, że Kampinos to fajne miejsce.
Podobnie jak tydzień temu, ułożona przez Darka marszruta przewidywała zaliczenie popularnego wśród rowerzystów Szczeblowca - długiej na kilka kilometrów, śródlądowej, wysokiej wydmy po której grzbiecie biegnie kręta, malownicza ścieżka. Ponownie 60+ km, ponownie z konkluzją, że Kampinos to fajne miejsce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz