sobota, 29 maja 2021

"Yesterday", reż. Danny Boyle, GB, 2019, film, Netflix

 "Yesterday", reż. Danny Boyle, GB, 2019, film, Netflix

Piątek. Mój ergometr wioślarski nadal w serwisie. W telewizji pustynia, więc po wieczornej przebieżce po lesie, kanapa i Netflix. Przeglądanie zawartości serwisu zaczynam zwykle od sprawdzenia kategorii "muzyczne o musicale" i trzask prask wylatuje tytuł "Yesterday". Ten tytuł budzi natychmiast skojarzenie (poza wiadomą piosenką) z polskim filmem o tym samym tytule z roku 1985, którego reżyserem był Radosław Piwowarski. Fajny film z muzyką The Beatles w tle. (Myślę, że nie zestarzał się zbytnio, był zabawny). I właśnie wyniku pozytywnych skojarzeń, informacji, że i w tym przypadku film napędza muzyka słynnej Czwórki z Liverpoolu zdecydowałem, że go obejrzę. Nie zniechęciła mnie nawet informacja, że jest to komedia romantyczna. Ostatecznie w piątkowy wieczór można sobie pozwolić na pełny luz, zobaczyć coś lekkiego.

Cóż, wielki film to to nie jest, ale... Chociaż fabuła filmu oparta jest na karkołomnym pomyśle, gdzie bohater w wyniku splotu okoliczności okazuje się być jedynym człowiekiem na Globie pamiętającym piosenki The Beatles, to całość trzyma się zasad gatunku i w konsekwencji dostajemy pogodną, budząca pozytywne skojarzenia historię. Nie oceniam filmu zbyt wysoko. Daję mu 5 (średni) w skali filmweb, ale nie znaczy to, że źle mi się go oglądało. Bawiłem się nieźle, a dużym atutem filmu jest udział w pierwszoplanowej roli żeńskiej niejakiej Lily James. Nie pamiętam, gdzie wcześniej ją widziałem (a widziałem). Tutaj jest świeża, sympatyczna, przekonująca i sprawia wrażenie bardzo naturalnej. Z przyjemnością patrzyłem na jej grę. 

Nie można pominąć udziału w filmie Eda Sheerana. Gra samego siebie, chociaż słowo "gra" jest nadużyciem. Ed jest zdecydowanie lepszym muzykiem/piosenkarzem niż aktorem.

Pogodny film idealny na piątkowy, wieńczący udany tydzień wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz