środa, 3 lutego 2016

"Janis", (Janis: Little Girl Blue), reż. Amy Berg, USA, 2015, film, właśnie w kinach

"Janis", (Janis: Little Girl Blue), reż. Amy Berg, USA, 2015, film, właśnie w kinach

To solidny dokument. Mnie się podobal. Żadnych udziwnień.  Mnostwo dokumentalnych zdjęć, filmow oraz wywiady z ludzmi, którzy znali, lub byli z Janis. I najważniejsze. Muzyka i TA atmosfera przełomu lat 60-tych i 70-tych. Kwas, hera, flower power i muzyka. Muzykami byli chyba wszyscy, a w każdym razie wielu się wydawalo, ze nimi sa...
Do dzisiaj fachowcy roznej masci spierają się o to, czy Janis była ćpunka-piosenkarka, czy genialna wokalistka, która się zaćpala. Jak Amy Winehouse.
Nie ma prostych odpowiedzi. Film tez ich nie udziela. Pokazuje droge jaka Janis pokonala z malej miejscowości, w której niewielu ja akceptowalo, na pierwsze strony gazet, muzyczny szczyt.
Była objawieniem.
Warto jest zobaczyć ten film, dokumentalne zapisy pierwszych wykonan największych hitow Janis z festiwalu w Monterey, Woodstock. Warto zobaczyć dziewczyne, która wywindowala poprzeczke wokalnej ekspresji/emocji na poziom, który nadal jest poza zasięgiem większości tych, którzy usiluja wznieść się tak wysoko. A stala się wzorem dla wielu.
(Jednym z nich jest izraelski muzyk-wokalista Asaf Avidan. Kiedy uslyszalem go po raz pierwszy pare lat temu byłem w szoku. Janis w męskim wydaniu).
Tak, film jest smutny.
Trzy miesiące po jej śmierci ukazal się album "Pearl", który przyniosl jej slawe i miliony sprzedanych egzemplarzy.
Czy wieczną?
Na seansie w kinie "Elektronik" (zachęcam do wizyty w tym miejscu), w poniedziałek o 21:00 było poza mna nie więcej niż 5 osob...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz