środa, 4 listopada 2020

"Cała prawda o alkoholu" (The truth about alcohol), reż. David Briggs, GB, 2016, film dokumentalny, Netflix

"Cała prawda o alkoholu" (The truth about alcohol), reż. David Briggs, GB, 2016, film dokumentalny, Netflix


Sa co najmniej trzy przyczyny dla ktorych obejrzalem ten film: nie jestem abstynentem, mam swiadomosc zagrozen, zwlaszcza uzaleznienia, film trwa 58 min. czyli tyle, ile bez wiekszego poswiecenia wytrzymuje na ergometrze.

Punktem wyjsciowym jest wprowadzony w Wielkiej Brytanii w styczniu 2016 nowy, zalecany jako bezpieczny, tygodniowy limit spożycia alkoholu. Teraz wynosi on 14 jednostek/tydzień, gdzie 1-dna jednostka oznacza 1 gill mocnego alkoholu, czyli 0,14l whisky, wodki itp., Bezpieczna norma jest bardzo niska, do tego jest bezpieczna, gdy 14 jednostek spozytych jest rownomiernie przez caly tydzien.

Lekarz, ktory jest przewodnikiem i narrtorem aranzuje rozne doswiadczenia majace na celu dowiedzenie slusznosci (lub jej braku) obiegowych przekonan o rozgrzewajacych wlasciwosciach alkoholu, pozytywnym wplywie na uklad krwionosny, ulatwianiu zasypiania itp. Z drugiej zas strony zajmuje sie pustymi, alkoholowymi kaloriami, wzmożonym zapotrzebowaniem na jedzenie, kacem itp. Jednym slowem nic odkrywczego, nic, zadnych wnioskow, ktore zawalalby z nog. Zreszta czego sie spodziewać po Angolach? Gdyby badanie bylo prowadzone przez Szkotów, jego wartosc moglaby stanowic jakas realna dla nas Polaków wskazówkę. A Anglicy? Wychowani na odgazowanym, slabym piwie, na temat mocnych alkoholi nie wiedza prawie nic. Bo jak potraktowac efekt filmowego eksperymentu majacego dac odpowiedz jaki alkohol jest najmniej kacogenny? Dla obszaru w ktorym my funkcjonujemy oczywiste jest, i jest to wiedza powszechna, ze najbradziej bezpieczne pod tym wzgledem sa biale alkohole. Anglicy nie stanowia dobrego punktu odniesienia dla alkoholowych eksperymentow. Jeden z moich angielskich znajomych wywodzil slynna zla slawa agresje angielskich kiboli, brakiem obycia z mocniejszymi niz typowe angielskie beer trunkami. (Angielscy kibice prawie do konca lat 80-tych terroryzowali całą Europe, a apogeum terroru mialo miejsce na brukselskim stadione Heysel, gdzie w trakcie meczu o Puchar Europy pomiedzy Juventusem a Liverpoolem w 1985 roku, w wyniku starc pomiedzy kibicami zginelo 39 osob). Otoz wg. mojego znajomego jesli mecz odbywal sie powiedzmy o 17:00, to przecietny angileski kibic "wchodzil" w jego atmosfere od rana, zagladajc do swojego lokalnego pubu. Tutaj spotykal reszte kumpli i juz z calą ekipa, na piechote, od pubu, do pubu rozpoczynali droge na stadion. Pubow w kazdym angielskim miescie jest bezliku. W kazdym (no, prawie) kazdy czlonek ekipy przechylal po pincie (0,568 l) piwa, szli dalej. Po trzeciej pincie  konieczna byla wizyta w WC. Pozniej kazda wypita szklanica piwa skutkowala wydaleniem tej samej lub wiekszej objetosci, ale ze wzgledu na mala zwartosc alkoholu stan upojenia osiagal poziom constans. Kibic przybywal na stadion na lekkim rauszu z przeplukanym piwem organizmem. Natomiast na kontynencie... Tutaj piwo jest srednio 2x mocniejsze i chociaz objetsc mniejsza, skutki kumulacji alkoholu oczywiste. Powtorzony w kontynetalnej Europie obrzadek wyprawy na mecz, konczyl sie mocnym upojeniem, w efekcie wieksza agresja ze skutkami jak na Heysel.

Ale mialo byc o filmie... No wiec moim zdaniem nie mozna filmu traktowac smiertelnie powaznie. Trzeba poczekac na badania rosyjskie, polskie, moze szewdzkie. I chociaz film nie wnosi nic istotnego na temat wiedzy o alkoholu, to jest tam jedna, ciekawa, dla mnie nowa informacja o zaleznosci pomiedzy iloscia spozytego alkoholu, a rakiem. Daje do myślenia. Ale chodzi glownie o raka piersi. 

Panowie! Na  zdrowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz