wtorek, 20 listopada 2018

"Nightwish", Decades World Tour, koncert, Tauron Arena Kraków, sobota 2018.11.17

"Nightwish", Decades World Tour, koncert, Tauron Arena Kraków, sobota 2018.11.17

Floor Jansen na froncie. (foto net)
Koncert fińskiej kapeli Nightwish grającej symfoniczny metal był powodem mojej kolejnej w tym roku wizyty w grodzie Kraka. Metal nie jest moim ulubionym gatunkiem muzycznym. Lubie jednak dobre gitarowe granie, a w tym przypadku, w przypadku grupy-lidera tego gatunku wiedziałem, ze dobrych, mocnych riffów, zadziornych solówek nie zabraknie.
Wydaje mi się, ze nigdy nie slyszalem Nightwish na trójkowej antenie. Mam wrazenie, ze inne, dedykowane muzyce rockowej stacje radiowe, także rzadko, lub wcale nie graja ich muzyki. Pomimo tego kapela ma rzesze wiernych fanow, którzy w sile około 20 tys. karnie, w strojach organizacyjnych stawili w hali Tauron Areny, aby wziąć udział w metalowej uczcie.

Nie znacie Nightwish? Odpalcie YT. Mnie spodobaly się ich clipy ilustrujące epicki, baśniowy charakter ich muzyki. Rok temu nie miałem pojęcia o ich istnieniu/muzyce. Ale od kiedy od znajomego dostałem cd z ich graniem, chętnie, zwłaszcza w samochodzie słucham przede wszystkim wczesnych kawalkow z udzialem ich pierwszej wokalistki Tarji Turunen.

Koncert Nightwish poprzedzil wystep supportu w postaci także metalowej fińskiej grupy Beast in Black. Bardzo udany wystep jak na kapele, która ma w dorobku jeden album, a ze sceny odgrazala się, ze kolejny wlasnie w drodze, zapowiadając przy okazji swoja trase koncertowa.

Beast in Black w akcji. Po koncercie kupiłem ich T-shirt z tytułową bestią. Straszny. Pewnie będzie mi się snić. Bestia.
Mógłbym zrobić i umieścić foto koszulki, ale w trosce o Wasz spokojny sen oszczędzę Wam tego strasznego widoku:)
 
Potem chwila oddechu i prawie punktualnie, zgodnie z programem o godz. 21:00 na scene wyszedł muzyk Nightwish, aby dzwiekiem kobzy dac znak do rozpoczęcia koncertu. Chwila spokojnego grania i pojechali.
Było glosno, mocno i bardzo, bardzo dobrze. Glownym elementem scenografii był ogromny, stanowiący tlo ekran o jakości HD. Na nim wyświetlano ilustrujące muzyke filmy które przedstawialy stworzone komputerowo obrazy wyimaginowanych krajobrazow, postaci, maszyn. Boczne, mniejsze ekrany sluzyly do bieżącego portretowania zblizen muzykow.
Do tego swiatla, dymy, znakomite jęzory płomieni wstrzeliwujace z wielkokierunkowych dysz w kulminacyjnych momentach niektórych utworow. Jednym słowem wszystkie niezbedne elementy oprawy przynależne występowi metalowej kapeli.
Był kołys, wspólne spiewanie, zabawa. Znakomity koncert.
W dość widoczny sposób, za sprawa jakiś problemow rozjechala się trochę koncowka koncertu. Rozmyl się podzial na koncert zasadniczy i nieodzowny bis, który chyba nie miał należnej, oczekiwanej przez fanow mocy.
Chociaz kapela grala live, orkiestracje grano z palybacku. To trochę draznilo. Ostatecznie był to koncert. Wydaje się, ze Nightwish mogl zagrac bez tego wspomagania. Byloby inaczej niż na plytach, ale za to 100% live, 100% koncertowo.
Nie zmienia to faktu, ze w moim odbiorze koncert był znakomity, a kapela muzycznie prezentowala bardzo wysoka forme.
Nightwish to przede wszystkim mocne gitarowe granie zestawione z żeńskim wokalem i baśniową oprawą. Widownia wypelniona do ostatniego miejsca to przekrój wiekowy od około 25 lat wzywż.
Na froncie woklistka, która skutecznie radzila sobie z niełatwym zadaniem zastąpienia Tarij Turunen.
Duuuże holenderskie dziewczę wyrosniete na zdrowym holenderskim nabiale. Ubrana w stosowne skorzane wdzianko i buty na niewysokich obcasach była znacząco wyzsza i dominująco wieksza od jednego z gitarzystów. Kiedy zaczela pląsać w rytm celtycko brzmiących dźwieków jedengo z kawalkow miałem obawy o wytrzymalosc estrady. Nic zlego się jednak nie stało. Dechy wytrzymały. Inna sprawa, ze moglaby wpaść do Irlandii na kilka lekcji stepu irlandzkiego, wówczas jej popis nabralby może stosownej lekkości. Troche się czepiam, ale jak się robi front to warto zadbac o szczegoly. Panowie z kapeli, zwłaszcza gitarzysta bedacy drugim glosem wyglądali stosownie do wykonywanego zawodu ciesząc oko długimi piórami tudzież fantazyjnie zpleciona broda i wasami.
Było klimatycznie, głośno i bardzo dobrze.

Tym razem nocowaliśmy w Ibis nieopodal Galerii Krakowskiej. Niezła miejscówka, lepsza od Ibis Budget, gdzie spalismy bedac na koncercie Iron Maiden. Tym razem jadac do Krakowa kupiliśmy parking na terenie Areny i było to zgrabne rozwiązanie. Organizacja koncertu bez zarzutu.
Ilosc młodych ludzi w żółtych uniformach kierujących fanów do odpowiednich sektorow wystarczajaca. Mnostwo bramek ze sprawna obsluga zapewnialo plynne, niezklocone wejście na teren Areny.
Dzieki nowootwartej obwodnicy Radomia przejazd szybszy, latwiejszy, bardziej bezpieczny.
Jednak na koncert sir Paula, który już wkrótce, bo 4.12 raczej pojade pociągiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz