piątek, 16 stycznia 2015

"Shirley Valentine", aut. Willy Russell, sztuka, Teatr Polonia, wtorek 2015.01.13

"Shirley Valentine", aut. Willy Russell, sztuka, Teatr Polonia, wtorek 2015.01.13

Boska Shirley Valentine w Białej Bluzce.
Mialbym duzy problem, gdybym był zmuszony odpowiedzieć, która z tych kreacji Krystyny Jandy była lepsza, która bardziej lubie. A przecież jest jeszcze wiele innych, których nadal nie widziałem, które czekaja na moja decyzje, ze może wlasnie dzisiaj...

"Shirley Valentine" na decyzje czekala od 1990 roku. Wtedy wlasnie odbyla się prapremiera tej sztuki w Teatrze Powszechnym. Natychmiast uzyskala status sztandarowego dokonania Krystyny Jandy, stala się podobnie jak "Boska" i "Biała Bluzka" wizytowka Pani Krystyny. Przeniesiona do Teatru Polonia po jego otwarciu 10 lat temu, jest zelazna pozycja w repertuarze tej sceny, grana oszczędnie 1-2 razy w miesiącu. O bilety (drogie) nie jest latwo. Sztuka jest grana przy pelnej widowni na której gromadzi się kilka pokoleń fanow teatru, fanow Krystyny Jandy.

To co robi Krystyna Janda z tragikomicznym tekstem W. Russela to majstersztyk.  Gra brawurowo, a fakt, ze jest kobieta dojrzałą (rocznik 1952) nadaje tekstowi i całej roli dodatkowej wagi, dokłada jej charakteru.
Nie będę psul papieru zachwycając się swietnym tekstem, w którym każdy znajdzie swoje odbicie, jego uniwerslanym przeslaniem, znakomita gra Krystyny Jandy, bo to wszystko można przeczytać w relacjach fachowcow od teatru i kina (jest także film pt. Shirley Valentine, tyle, ze nie gra w nim K. Janda).
O odbiorze Sztuki decydują emocje, które Sztuka potrafi, lub nie, wzbudzić, rozpalić, wskrzesić. Zapewniam Was, ze tutaj emocji jest cale mnóstwo. Przyznam, nie jestem obiektywny, gdyż zwyczajnie i po prostu podziwiam Krystyne Jande (podziw wielowymiarowy od momentu kiedy zobaczyłem ja pierwszy raz w "Człowieku z Żelaza [1981]) i staram się brac poprawke na mój afekt, ale wierzcie mi, "Shirley Valentine" TRZEBA widzieć. Wiem, ze brzmi to smiesznie, rzecz jest w teatrze od 25 lat, ale ma tutaj zastosowanie: lepiej pozno niż wcale. Mysle także (to moje domniemanie, które nie jest wsparte twardymi dowodami), ze tekst przeszedł ewolucje, ze teraz jest mocniejszy niż 25 lat temu, bardziej bezpośredni, w niektórych momentach bywa, ze wrecz dosadny, personalny, emocjonalny. Sadze wiec, ze Shirley sprzed 25 lat jest trochę inna niż obecnie, jest podrasowana wersja siebie samej na miare XXI wieku.
Raz jeszcze, TRZEBA zobaczyć.

Techniczne.
Miałem slabe, dalekie miejsca. Było kiepsko slychac (a slyszec trzeba) tym bardziej, ze dzwoni mi w uszach. Pozyczylem w szatni bezprzewodowe słuchawki systemu, w który jest zaopatrzony Teatr Polonia. Dziala swietnie. Nie uroniłem nawet jednego słowa.
Zapomnijcie o zaparkowaniu blisko teatru. Jeśli jednak przyjedziecie 1,5h wcześniej macie szanse, a wtedy wpadnijcie na Hożą 62 do knajpki "W Gruncie Rzeczy". Fajne, smaczne wegańskie jedzenie za przystepna cene. (tylko te dziewczyny z obsługi z czarnymi kolczykami w nosach i tatuażach... dlaczego sobie to robia?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz