"Boznańska. Non finito", aut. Kuźniak Angelika, 2019, książka
Rozpedzilem sie. Wiec konsekwentnie, kolejna biografia duuuużej postaci polskiego malarstwa - Olgi Boznańskiej. Przeczytalem ja dosc dawno temu. Chociaz nie zwalila mnie z nog nadal uwazam, ze bylo warto poswiecic kilka godzina na jej lekture. Kolekcjonerzy, znawcy epoki twierdza, ze ksiazka praktycznie nic, lub niewiele wnosi do wiedzy o Oldze Boznańskiej. W moim przypadku jest inaczej. Nie jestem znawca i kolekcjonerem. Wszystko co autorka, Angelika Kuźniak zawarla na 336 stronach bylo dla mnie nowe, ciekawe, czesto zaskakujace, miejscami zabawne.Autoportret |
Byla znana i uznana malarka. Zaslynela jako portrecistka. Portrecistka skrupulatna. Bywalo, ze malowala dlugo, powoli. Potrertowana osoba zmieniala sie, starzala, a Boznańska malowala, malowala, malowala... Sesje malarskie byly dlugie. W czasie malowania Olga Boznańska prowadzila z modelem niekonczące sie rozmowy. Usilowala wydobyc z modela prawde o nim, przeniesc jego psyche na malowane płótno.
Dziewczynka z chryzantemami |
Malowala sporo autoportretow. Ten, ktory umiescilem w tekscie posta osadził sie dobrze w mojej pamieci. Byc moze takze dlatego, ze reklamowal wystawe p.t. "Boznańska, Wyczółkowski, Dunikowski i inni. Kolekcja Mistrzów Krzysztofa Musiała", ktora mialem okazje widziec na KUL'u w Lublinie. Ten obraz reklamuje także wystawę "Kolory przemian. Malarstwo Polskie z Kolekcji Krzysztofa Musiała", którą mozna obejrzec w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie do 2021.01.03. Zanim jednak pojedziecie na te wystawe (170 obiektow) zadzwońcie do Galerii, zeby sprawdzic, czy wirus wydal zgode na jej otwarcie (58 551-06-21). "Dziewczynki z chryzantemami" nigdy nie widzialem w oryginale. Obraz uchodzi za jedno z najdoskonalszych dokonań Olgi Boznańskiej. William Ritter w paryskiej "Gazette des Beaux-Arts" w 1896 roku napisal, o tym portrecie ..."dziewczynki o dziwnych, niepokojacych oczach, jakby kroplach atramentu, ktore zdaja sie wylewac na chorobliwie blada twarz, wspolczesny ideal postaci Maeterlincka. Jest to dziecko enigmantyczne, ktore doporowadza do szalenstwa tych, co mu sie zanadto przypatruja(...) i jest to tak przerazajaca dziewczynka, tak jasna i biala, ze budzi dreszcz". Ma racje William Ritter. Są tacy, którym przypomina portrety infantek madryckiego dworu malowane przez Velazqueza. We mnie budzi skojarzenie z "The Shining" (1980) S. Kubricka z J. Nicolsonem. Szkoda, ze W. Ritter nie mial okazji zobaczyc tego filmu. Demoniczne dziewczynki nawiedzajace wyobraznie bohatera filmu do zludzenia przypominaja dziewczynke z chryzantemami (pamiec moze mnie zawodzic, film widzialem wiele lat temu).
"Boznańska. Non finito" - herbata, wygodny fotel, ciepełko - oddech od wirusa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz