czwartek, 3 grudnia 2020

"Mela Muter. Gorączka życia", aut. Karolina Prewęcka, 2019, książka

 "Mela Muter. Gorączka życia", aut. Karolina Prewęcka, 2019, książka

Podtytul biografii Meli Muter ("gorączka życia") sugeruje ponadprzecietny temperament bohaterki, pasje, entuzjazm, pośpiech, byc moze nawet zyciowy zamet i nielad. Po lekturze ksiazki mozna stwierdzic, ze wlasnie taka byla Mela Muter. Moze nawet troche podobna do Tamary Łempickiej? Obie Panie mialy opinie femme fatale. Obie Panie w przerwach w mieszaniu farb, skutecznie mieszaly w glowach wielu panom. Mela Muter, w mieszaniu, ograniczala sie wylacznie do panow, podczas gdy T. Łempicka mieszala jak popadlo. Nie byla (chyba) tak demoniczną skandalistką jak Tamara Łempicka, ale z cała pewnoscia byla nie gorsza malarka. Obie Panie tworzyly w Paryzu w tym samym czasie. Z pewnoscia wiedzialy o sobie. Byc moze nigdy sie nie spotkaly. Mialy inny gust, wybieraly innych mężczyn, chodzily (chyba) na inne imprezy. Mela Muter romansowała (nieszcześliwie) z żonatym Leopoldem Staffem, Władysław Reymont był jej przyjacielem. W Paryżu mowiono, ze znani i uznani malarze Maurycy Gottlieb i Mojżesz Kisling pojedynkowali sie o nia. (nie zachowala sie informacja czy pojedynek toczyl sie na pędzle, szable, czy pistolety; nieznany jest także efekt koncowy, ale panowie dalej malowali, wiec raczej nic istotnego sobie nie obcieli/nie odstrzelili) Jej malżeństwo z Michałem Mutermilchem - pisarzem i krytykiem sztuki rozpadlo sie, a ona zwiazala sie z jedna z czolowych postaci francuskiego ruchu komunistycznego - Raymonedm Lefebverem, ktory zginal na statku w czasie powrotu z II-giego Światowego Kongresu Komiternu. Rainer Maria Rilke - ówczesny czołowy, europejski poeta do ktorego wzdychały panie z całej Europy, byl kolejnym wyborem Meli Muter. Zmarł w 1926. 

Była więc Mela Muter wzorcową femme fatale. Femme szalenie skuteczną w swym fatale dzialaniu na mężczyn. Przede wszystkim była uznana, spelnioną malarka, glownie portrecistka. Zarabia łatwo i duzo. Wielki Kryzys zabral jej praktycznie wszystko. Zaraz potem byla wojna i kilka bardzo trudnych lat, kiedy jako Żydówka byla zmuszona do ucieczki z  Paryża. Przetrwala w Awinionie, miasteczku polożonym na obszarze kolaborujacej z Niemcami Republiki Vichy. Caly czas malowala, ale juz nigdy, nawet po powrocie do Paryża nie odzyskala dawnej pozycji, slawy, pieniedzy. Zmarla w nędzy. 

Kobieta paląca papierosa
"Mela Muter. Gorączka życia" to efekt dwóch lat pracy autorki - Karoliny Prewęckiej. Jest to praktycznie pierwsze, wieksze opracowanie poświęcone Meli Muter. Jej obrazy, pamiec o niej przetrwaly dzieki Bolesławowi Nawrockiemu jr. i jego rodzinie, a teraz, za sprawa dobrej (w mojej ocenie) biografii, wiedza o Meli Muter ma szanse trafić do "szerokiego odbiorcy". Życie Meli Muter nie bylo nawet w czesci tak szalone jak zycie Tamary Łempickiej, co nie znaczy, ze wiodla stateczny, nudny, mieszczanski zywot. Zdecydowanie wazniejsze niz lista partnerow (tak, troche przesadzam:)) jest jednak to, ze jej sztuka, ktora nosi pietno osobistych przezyc, wrocila na salony, a jej obrazy staja sie ozdoba wielu wystaw i kolekcji. Biografia opisuje takze ciekawy proces "przywracania" kulturze tworczosci Meli Muter, zabiegow zwiazanych z odszukiwaniem i gromadzeniem jej dzieł, ktorymi "placila" za czynsz, zywnosc, rozne uslugi. Jak zwykle w takich przypadkach uderzajaca jest niesprawiedliwosc losu. 

"Kobieta paląca papierosa" to jedyny obraz Meli Muter, ktory widzialem w oryginale. To takze obraz, ktory bardzo mi sie podoba, ktory chetnie powiesilbym u siebie. Uwodzi mnie zwlaszcza jego dekadencki nastrój. Powstal okolo 1940 roku. Przedstawia prawdopodobnie wlascicielke pensjonatu, w ktorym malarka mieszkala w czasie swojego pobytu w Awinionie. Przypuszczalnie byla to forma zaplaty za mieszkanie. (Rodzina, w ktorej posiadaniu byl ten obraz miala kilka dziel artystki) Reprodukcji tego obrazu nie ma w "Mela Muter. Gorączka życia". Jest za to wiele innych pochodzacych z kolekcji Bolesława i Liny Nawrockich. Sa takze rodzinne zdjecia i reprodukcje z kartek notatnika Meli Muter oraz mnostwo szczegółów z zycia artystki do ktorych dotarla autorka biografii. Ciekawa lektura o ważnej przedstawicielce Ecole de Paris. Interesujaca. Moim zdaniem warto! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz