sobota, 26 grudnia 2020

"Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa" (Climbing Mount Improbable) aut. Richard Dawkins, 1996, PL 2008, książka

 "Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa" (Climbing Mount Improbable) aut. Richard Dawkins, 1996, PL 2008, książka

Słowo sie rzeklo. Jestem swiezo po lekturze kolejnej ksiazki R. Dawkinsa. Kierujac sie instynktem samozachowawczym, podobnie jak w przypadku "Rozplatania Tęczy" siegnalem po najciensza sposrod 4-rech pozostalych do przeczytania ksiazek R. Dawkinsa. To byl dobry ruch! Ksiazka jest ciekawa, ale jej lektura w niektorych fragmentach zdecydowanie trudniejsza niz "Rozplatanie Tęczy".

"Szczytem nieprawdopobieństwa" jest gora na ktora sie nieustannie wspinamy - góra ewolucji. Ksiazke, caly jej tekst odbieram jako rodzaj dysertacji, głosu w sporze pomiedzy ewolucjonistami a kreacjonistami. Autor, darwinista posluguje sie szeregiem przykladow udowadniajac ze na "szczyt nieprawdopodbienstwa" moga (teoretycznie) prowadzic rozne sciezki. Ta prawdziwa i jedyna, pchajaca  nature ku doskonalosci jest łagodna, wymaga czasu. Wije sie leniwie, lecz uporczywie pnie sie ku szczytowi, to scieżka ewolucji. Zdaniem autora teoria-zalozenie, ze jest droga na skróty, ze mozna ów "szczyt nieprawdopodobienstwa" zdobyc wspinajac sie po pionowej scianie, gdzie za sprawa rozumu-kreacji mozna "wsiąść do windy" by w efekcie dzialania sily zewnetrzenj natura osiagnela stan rozwoju jaki dzisiaj obserwujemy, jest falszywa. 

Ciekawymi, czytelnymi i co najwazniejsze  z r o z u m i a ł y m i  dla laika przykladami na dzialanie ewolucji, czyli doboru naturalnego sa m.in. przyklady rozwoju umiejetnosci latania/szybowania, rozne dla swiata owadow, ptaktow, czy małych gryzoni. Nie mniej ciekawa jest ewolucja procesu widzenia w  konsekwencji ktorej powstaja oczy. Tutaj takze, podobnie jak w przypadku skrzydel, narzad wzroku w wyniku scislej specjalizacji rozni sie w zaleznosci od srodowiska w korym ewoluowal. Inne oczy maja ryby inne owady inne my itd., ale wszystkie sluza jednemu celowi - umozliwiaja przetrwanie, a w konsekwencji pozwalaja na "rozsiewanie" swoich genow. Do tego, aby postal tak wspanialy narzad jakim jest oko wystarcza dobor naturalny napedzany dziedziczącą sie informacja. I chociaz wydaje sie, ze powstanie tak precyzyjnego, zlozoneg, tak roznorodnego arcydziela jakim sa oczy jest tak zawile, skomplikowane, misterne, ze az niemozliwe, to do jego powstania nie byla potrzebna zadna inteligencja, zewnetrzna (kreacyjna) sila sprawcza. 

Sa tez inne rozdzialy-przyklady, ktore z pewnoscia sa nie mniej fascynujce, ale zdecydowanie mniej (dla mnie) cztelne. Jest np. caly potezny rozdzial o niejakich bleskotkach, ktore wyprawiaja rozne bezeceństwa figowcom. Pomimo tego, ze figle dokonywane wsrod fig sa intrygujace, to calosc i poziom skomplikowania procesu na tyle zlozony, ze mozna sie w tej zlozonosci i zaleznosciach pogubic. Zdecydowanie przyjemniej czyta sie o pająkach i sposobie w jaki tworza "jedwabne pęta". Tutaj takze mozna przeczytac do jakich wybiegow musi sie uciekac Pan Pająk, zeby Pani Pajęczyca darowala mu zycie i po figlach, miast go schrupać, pozwolila mu sie oddalic na z gory upatrzona pozycje w jego pajeczynie. Czytajac ten fragment natychmisat przypmniala mi sie sprawa muchówek z reportażu o londynskiej wystawie "Sexual nature" (2011), czyli o startegiach rozrodczych zwierzat. Kurator sekcji owadziej, rekomendowal baczne przyjrzenie sie muchówkom, gdyż: ..."Samce muchowek z rodziny (...) wciagaja do swego organizmu powietrze i ich oczy wysuwaja sie z ciala na szypulkach. Najwiekszym powodzeniem u samiczek ciesza sie samce z najgrubszymi szypulkami. Samiec muchowki wrecza narzeczonej prezent zareczynowy. Lowi mniejszego owada i prezentuje go samiczce podczas tanca godowego. Pakuje ten podarunek w jedwabny kokonik, wiec odwiniecie go zajmie ja na dluzsza chwile. A kiedy ona jest zajeta, on natychmiast korzysta z okazji.  Niektore samce zachowuja sie w sposob nawet bardziej zwodniczy. Jesli po kopulacji cos jeszcze zostanie z prezentu, odbieraja go wybrance i ofiaruja nastepnej. A ci najsprytniejsi nawet nie daja prezentu, tylko cos, co ma go udawac."... Wszelkie podobienstwo do osób i faktow jest przypadkowe :) Ale, zarty na bok! Panowie Pająki maja bardziej pod górke niz Panowie Muchówki. Oni takze organizuja prezenty, ale jak sie Pani Pająkowa zorientuje! Nie ma zmiłuj! Pożera faceta od żuwaczki do ostatniego odnóżna! Do końca! Na śmierć! 

Ewolucja - dobor naturalny jest procesem ciaglym. Ksiazka  "Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa" dostarcza na to szereg dowodow wzbogaconych rysunkami i zdjeciami. Przede wszystkim jednak widzimy te procesy wokol nas. Ciekawym przykladem-dowodem (spoza ksiazki) jest przyspieszajaca inwazja ropuchy "aga" sprowadzonej do Australii w 1935 w celu tępienia szkodnikow trzciny cukrowej. Okazalo sie, ze jak to bywa w przypadku ludzkiej ingerencji w srodowisko, żabusia szkodniki zżera niezbyt aktywnie, ale jako gatunek inwazyjny, ktory nie ma naturalnych wrogow, mnoży sie bez opamietania, zagraża ekosytemowi Australii. Jej skrzek i wszystkie stadia rozwojowe sa trujace, w tym takze dla krokodyli. Naukowcy twierdza, że żabencja odpowiedzialna jest za wyginiecie ponad 50% populacji krokodyli  w rzekach Terytorium Pólnocnego. Przy okazji okazuje sie, ze ekspansja "agi" przyspiesza, a przyczyna sa zmiany czysto ewolucyjne. Żabcie maja coraz dluższe i mocniejsze tylnie nogi. Skacza dalej, szybciej sie poruszaja. Przyczyna jest to, ze Panowie Żabowie z pierwszej linii pochodu, figlują z Paniami Żabciami takze z pierwszej linii. Są na czele pochodu bo maja dluższe, silniejsze nogi. Ich potomstwo dziedziczy cechy rodzicow (samica sklada 35 tys jaj). Dzieciaczki sa silniejsze, bardziej żarte i oczywiscie szybsze.

Wszystko to, jak pisze R. Dawkins jest: ..."rezultatem Darwinowskiego wzajemnego dostrajania sie, ktorego skomplikowanej doskonałości nigdy nie dalibyśmy wiary, gdyby nie to, ze mamy ja przed oczami"...

Książka jest ciekawa, przyklady ewolucji frapujace. I nawet jesli nie zawsze udaje sie nadążać za autorem, to warto jest podjać próbę przeczytania. Także dlatego, żeby sie pochylić i zadumać nad ciężkim położeniem Panów Pająków.                                                            R.I.P. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz