poniedziałek, 25 stycznia 2021

"Expedition Happiness", reż. Selima Taibi, Niemcy, 2017, film dokumentalny, Netflix

 "Expedition Happiness", reż. Selima Taibi, Niemcy, 2017, film dokumentalny, Netflix


Aura pozwolila na trzy wyjscia na narty biegowe i koniec. Jesli ani rower, ani narty to oczywiscie pozostaje trenażer wioslarski, a jak wioslowanie to w towarzystwie kolejnych filmow. Filmy, ktore w trakcie wislowania ogladam na Netflix musza spelnic szereg wstepnych kryteriow. Jednym z podstawowych jest polski lektor, film nie moze byc z napisami. Zmiana akomodacji soczewki oka w trakcie wioslowania (ruch przod/tyl) oraz koniecznosc skupienia sie na czytaniu powoduja, ze takie filmy nie kwalifikuja sie do ogladania na ergometrze wioslarskim. Do ogladania dopuszczam jeszcze filmy, gdzie oryginalna, angielska sciezka dialogowa/lektor nie jest zbyt "gęsta", nie wymaga duzej koncentracji. Takim filmem jest wlasnie ""Expedition Happiness". Jednak przyczyna dla ktorej zainteresowalem sie tym wlasnie filmem jest jego temat - wyprawa ku szczesciu. W ostatnim czasie obejrzalem wiele filmow dokumentalnych traktujacych o wszelkich ciemnych stronach ludzkiego charakteru, wiec dla rownowagi zdecdowalem sie na cos optymistycznego.

Oceniam film na 4/10, czyli "ujdzie" w skali filmweb.

Film opowiada o dziewczynie i chlopaku (Niemcy), ktorzy jada do USA, przerabiaja szkolny autobus na campera, ruszaja w wyprawe ku szczesciu przez USA, Kanade, Alaske do Meksyku. Po okolo 30 min ogladania zaczelem sie nudzic. Po dosc ciekawym poczatku dotyczacym przerobki  autobusu na campera i kilku pierwszych sekwencjach podrozniczych wzbogaconych zdjeciami przyrody zaczyna byc monotonnie. Jada, jada i jada. Filmuja to co widac z okien autobusu i jada... Odwiedzaja znane, turystyczne miejscowki i jada, spotykaja przypadkowych ludzi i jada... Nie spotykaja ich zadne ekscytujace przygody. Jedyne problemy to perturbacje wizowo-paszportowe, drobne usterki techniczne i źle znoszacy wysoka temperature otoczenia pies-górski owczarek. Jada ku szczesciu, my z nimi. Tak! Wygalda na to, ze osiagaja punkt docelowy swojej wyprawy, ale oczywiscie nie bede pisal, gdzie jest TO ICH szczescie. Nie chce Was pozbawiac pewnego zaskoczenia zwiazanego z morałem plynacym z zakonczenia filmu. W kazdym razie pies takze wygladal na szczesliwego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz