"Jarocin. Po co wolność", reż. Marek Gajczak, Leszek Gnoiński, PL 2016, film dokumentalny, Netflix
Film NIE ODNOSI sie do wspolczesnej wiedzy o przyczynach dla ktorych owczesne wladze tolerowaly istnienie Festiwalu Jarocin. Dzisiaj powszechni mowi sie, ze festiwal byl pod pelna kontrola "służb", ze ogranizatorzy: Owsiak i Chełstowski byli agentami, a calosc sluzyla jako rodzaj wentyla bezpieczenstwa przez ktory w bezpieczny, nie wybuchowy sposob ulatnialy sie emocje mlodego pokolenia. Rozum mowi, ze impreza tego typu i rozmiaru nie mogla ujsc uwadze "w'adzy", ale... Nie mam na ten temat zadnej wiedzy, zostawiam ten watek.
Moim zdaniem film jest ciekawy dla kazdego, kto chociaz w niewielkim stopniu interesuje sie muzyka. Archiwalne zdjecia/muzyka zestawione ze wspolczesnym komentarzem i twarzami muzykow takich jak np.: Muniek Staszczyk, Marek Piekarczyk, Dariusz Malejonek, Olaf Deriglasoff, czy wypowiedzi niezyjacego juz Roberta Brylewskiego to prawdziwa przyjemnosc dla oka i ucha. "Jarocin. Po co wolność" zgodnie z przeznaczeniem filmow dokumentalnych tego typu jest wehikułem czasu zabierajacym widzow w podroz do nieodleglej przeszlosci. Dla mnie jest jest to podroz w czasy młodości. Wiekszosc z nas lubi TAM wracac, chwilę TAM pobyc, troszke TAM pogrzebac. Kto nie lubi, niech nie ogląda!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz