Mazury, kwiecień 2025, żeglarskie
W tym roku podjęliśmy z Maliną decyzje o wcześniejszym niż zwykle czarterze żaglówki, ruszeniu na Mazury już 24-tego kwietnia. Było znakomicie!
Wokół tylko natura. Wieczorny powiew wiatru na wysokim brzegu porośniętego sosnami półwyspu i zjawiskowy widok na kompletnie puste jezioro... |
Jez. Bełdan. Upału nie było :) Jednak nawet o 5 rano brak szronu na pokładzie żaglówki świadczył o tym, że temperatura nie spadała poniżej ZERA :) Kłębiące się rano mgły były dowodem na to, że było rześko, czyli około 2-3 stopni. W ciągu dnia, w słońcu, które towarzyszyło nam przez cały tydzień, przy odrobinie samozaparcia dało się, nawet na wodzie poruszać po pokładzie w krótkich spodniach. Ale ze względu na silny wiatr konieczne były swetry i kurtki. Bar u Pani Grażynki w Piaskach (TU) jest miejscem, które zawsze odwiedzamy, które polecamy. Jest wszystko czego żeglarz potrzebuje do właściwego funkcjonowania. W tym roku powodowany impulsem oblatywacza smakującego regionalne, kraftowe napitki spróbowałem widocznej na foto "Pigwoniady" z miodem (TU). Nie polecam. Smakuje jak miód rozpuszczony w wodzie, a pigwa jest tylko wabikiem, niespełnioną obietnicą dla naiwnych. Reszta widocznych na foto napitków - i owszem. Jako stali klienci zostaliśmy poczęstowani przez Panią Grażynkę kotletami z dzika w towarzystwie ogórków małosolnych. Korespondujące napitki nie wchodziły w skład poczęstunku. Chcesz zachować stosowny poziom pobudzenia niezbędny do walki z żywiołami? Chcesz być dziki jak dziki wiking eksplorujący nieznane? Kotlet z dzika zjedzony na śniadanie dostarczy Ci niezbędnej dzikości na cały dzień. My zjedliśmy kotlety w porze późnego lunchu. Dzikość wielka trzymała nas do południa następnego dnia wyrażona dzikim apetytem na pieczona kiełbasę i towarzyszące jej konsumpcji trunki :) Poza dzikiem Pani Grażyna oferuje całą gamę znakomitych pierogów, tudzież tradycyjne mięsiwa i ryby. W Piaskach, z widokiem na marinę jest także wielce klimatyczna restauracja "Tatarak" (TU). Miejsce godne polecenia. Ciekawe menu, szalenie miła obsługa, przyjemna aranżacja wnętrza, rozległe, zadaszone tarasy, ale... Bar Pani Grażynki funkcjonował przez cały nasz pobyt. "Tatarak" był czynny tylko w niedzielę 27.04, by rozpocząć normalne funkcjonowanie od 1szgo maja. A i godziny odjazdu zdecydowanie późniejsze niż u Pani Grażynki :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz