Off-road mroźny i mokry, Legionowo, sobota 2018.02.24
Ale zostalem zaproszony, wiec postanowiłem zobaczyć jak to wygląda z siedzenia pasażera. Musze przyznać, ze możliwości samochodow dostosowanych do jazdy poza drogami sa imponujące.
Jezdzilismy w okolicach Legionowa, po wydzielonym, popularnym wśród off-roadowcow terenie żwirowni.
Było fajnie i wesoło do momentu kiedy prowokowana przez ludzi Przyroda postanowila pokazac, ze w starciu człowiek - Przyroda, ta ostatnia nie jest bez szans.
Wjazd na lód, chwila zabawy, ślzgania się i byliśmy w wodzie. Drugi, biały samochód dość bezmyślnie powtorzyl manewr i mielismy wspolnika w niedoli...
W miare upływu czasu, zbliżającego się zmierzchu w ekipie rosla nerwowość. Okazalo się, ze proste, szybkie proby wydobycia się z opresji nie skutkowaly. Stopien wyszkolenia, obycia ze sprzętem, sytuacją, doswadczenie poszczególnych kierowcow były różne. Inaczej obsluguje się wyciagarke elektryczna (łatwiej) inaczej mechaniczną, napedzaną wałem.
Szybko okazało się, że liny stalowe i syntetyczne maja inna wytrzymalosc (syntetyczna pękła). Ekipa, na szczęście, pomimo, ze wyjadz był rekreacyjny, była uzbrojona we wszystkie, potrzebne do poważnych wypraw akcesoria. Wodery, trapy, siekiery i łomy - bez tych narzędzi wyjazd z lodu bylby niemożliwy.
Niemniej ważne było systematyczne, przemyślane działanie, które zastapilo poczatkowa faze chaotycznych prob szybkiego wydobycia się z opresji.
Po zjedzeniu gorącej grochowki kolana zaczely normalnie funkcjonować. Przed zmierzchem ekipa off-roadowcow w komplecie dotarla do "Cichego Zakątka", a Przyroda z satysfakcja jak sadze, zapadała w sen wymslajac pułapki na kolejny mrozny dzień, na kolejnych, przekonanych o swojej niezniszczalności ludzi i ich maszyny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz