niedziela, 10 grudnia 2017

"Henri Matisse. Wycinanki z Tate Modern w Londynie i MoMA w Nowym Jorku", reż. P. Grabsky, USA, GB, dokument

"Henri Matisse. Wycinanki z Tate Modern w Londynie i MoMA w Nowym Jorku" (Matisse from MoMA and Tate Modern), reż. P. Grabsky, USA, GB, dokument, kino Muranow

Kolejny film z cyklu „Exhibition on Screen” i kolejna przyjemność z obcowania z zakręconymi na punkcie sztuki ludzmi oraz tytułowymi wycinankami Matissa. Widzialem ten film już jakiś czas temu. Jednak nadal mam po powiekami wycinanke (obok), która reklamowala ten film. Matisse u schyłku zycia odszedł od typowego malarstwa i zajal się wlasnie wycinankami. Uwieziony w fotelu na kolach, przy pomocy asystentki, jednobarwnych płacht papieru i sporych rozmiarow nożyczek tworzyl takie dziela. Nie trzeba być szczególnym znawca malarstwa, żeby nie dostrzec w tych liniach, bryle, zapowiedzi kubistycznego przewrotu. Jego barwne kolaże były inspiracja dla wielu nastepcow, Picassa w szczególności.
Matisse zmarl w 1954. Zdobyl slawe już za zycia. Dzieki temu zachowaly się filmy dokumentujące proces powstawania wycinanek i kolaży, wraz "technologia" ich mocowania na scianach pracowni. W filmie pokazywane sa obszerne fragmenty tych dokumentów. To bardzo mocny, szalenie interesujacy element filmu.
Ponownie, z ciekawoscia obejrzałem proces projektowania wystaw. Trojwymiarowe makiety kompleksu sal wystawowych, repliki kolaży wielkości znaczka pocztowego i niekonczace się dyskusje jak, na której scianie co umiescic, co zobaczy widz wchodzacy do kolejnego pomieszczenia, wdlug jakiego kodu ulozyc calosc wystawy... Szczerze mowiac patrzylem na to z pewna zazdroscia. Zero pospiechu. Organizacja wystawy rozlozona na lata. Mnostwo czasu na jak się wydaje akademickie dyskusje. Wiele chodzenia, patrzenia, dumania, wymyślania co by tu ulepszyć, żeby nie spieprzyc. Podoba mi się. To zdecydowanie fajniejszy rytm pracy niż to co się dzieje w mojej fabryce...
Podobnie ja w przypadku poprzednich filmow (widziałem jak sądzę wszystkie) także ten cieszyl się 100% frekwencją, a bilety nawet kilka dni przed seansem były niedostępne w systemie zakupu via net. Widze, ze film będzie grany w sobote 30.12. Jeśli się wybieracie dobrze jest kupic bilety już teraz.
Moim zdaniem warto zobaczyć.
Poszerzanie horyzontow to proces fajny sam w sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz