środa, 14 października 2020

Jesienny klimacik w Sudetach, Stronie Śląskie, 2020.10.09-12, rowerowe

 Jesienny klimacik w Sudetach, Stronie Śląskie, 2020.10.09-12, rowerowe


Zorganizowac wyjazd na rowerek nie jest latwo. Im glebiej w jesien, tym trudniej. Kazdy ślepi w prognoze pogody w telefonie i: a to, ze deszczu, a to ze temperatura, a ze żona, robota, lub wszystko naraz:) Proces organizacji byl dlugi i czasochlonny, jednak po miesiacu przymiarek, robienia/odwolywania rezerwacji wreszcie sie udalo!

Plan zakladal wyjazd w piatek rano, powrot w poniedzialek wieczorem. Udalo sie go zrealizowac prawie w 100%. Bylo intensywnie, a gdyby kogoś z Was, zagladajacych na mojego bloga naszla nieodparta potrzeba pojezdzenia na rowerku, to ponizej gotowy przepis na rowerowy weekend+.

Daro złapał snake, ale szybka akcja serwisowa na 4 ręce i jedziemy dalej.
Daro złapał gume;
szybka akcja
serwisowa na 4 ręce
i jedziemy dalej.
Wyjazd w W-wy o 6 rano, kierunek i punkt docelowy - Srebrna Góra - Trasy Enduro (TU). Przed wyjazdem trzeba zarezerwowac rowerki enduro wlasnie (nie probujcie jezdzic na swoich utralekkich, weglowych bikach XC) , wiec gdy dojedziecie na miejsce okolo 11:00 wystraczy przebrac sie w stosowne ciuchy, kupic bilety na shuttle wwożące biki/bikerów na góre i jazda! W bazie enduro jest wszystko czego biker potrzebuje/oczekuje: toaleta, bar gdzie mozna zjesc i wypic, sklepik z akcesoriami rowerowymi i pelna entuzjazmu obsluga, ktorej szefuje Iwona. 

Szybkie foto i w droge. Jest
około 8-9 st.
Okolo 18:00, gdy zaczelo szarzeć zjechalismy do karczmy "Górska Perła" (TU), gdzie zjedlismy pozny, goracy i smaczny obiad, zeby udac sie do docelowego miejsca w Stroniu Śląskim, pensjonatu "Ski&Bike House" (TU). Tam czekalo juz ognisko, gdzie wraz z innymi gośćmi, także bikerami spożyliśmy male conieco ustalajac plan jazdy na nastepny dzien. "Ski&Bike House" to świetna, godna polecenia miejscówka! Mnóstwo miejsca do przechowania, serwisowania rowerów, z pełnym, profesjonalnym zapleczem warsztatowym, zaopatrzonym nawet w podstawowe (za opłatą) akcesoria/części zamienne: opony, dętki, linki, klocki hamulcowe itp. Miejsce do mycia rowerów z płynami, wiadrami, szczotkami itp. Pokoje, ich wyposażenie, czystość bez zarzutu. Standard, ktory znam z wyjazdow narciarskich do Austrii, Włoch, czy Francji. Fajni, mili, młodzi gospodarze. Jeżdżą na rowerach, służą pomocą, radą. Maja objeżdżone wszystkie okoliczne trasy także te po czeskiej stronie granicy. 

Kolory jesieni. Po to tam pojechaliśmy
Sobota rano start w gory, tym razem na swoich rowerach. Kierunek - trasy "Singletrack Glacensis" (TU). Jezdzilismy po trasach z tego systemu w zeszlym roku, w Srebrnej Gorze i Bardo. Tam bylo swietnie. W Stroniu Śląskim, Międzylesiu, Czarnej Górze jest ich więcej, sa tak samo dobre, wrecz fantastyczne. Nie przesadzam! To raj dla rowerzystow. Nie trzeba miec łydy jak profi, zeby miec fun z jazdy po tych tarsach. Nachylenie podjazdow jest tak dobrane, zeby kazdy biker, nawet na rowerze turystycznym wjechal i "wyjechał" wszystkie ścieżki. Nachylenie zjazdu jest takze przyjazne, a szybkosc zjazdu zalezy tylko od umiejetnosci (zalecane nowe klocki w hamulcach:)).

W niedziele dojechalismy samochodem do Międzygórza (mozna ze Stronia dojechac trasami XC, ale chcielismy zaliczyc max tras wokół Międzygórza) i ponownie "Singletracks Glacensis". Ponownie fantastyczne doznania, a NAJ trasa to pętla "Ostoja", która  z racji uksztaltowania terenu, najbardziej dzikiego charakteru przypominala miejscami kraine Baby Jagi. Z niewielka przerwa na herbate caly dzien na rowerach, aby wraz z zapadajacym zmrokiem znaleźć sie w Stroniu Śląskim, w restauracji "U Prezesowej" (TU), gdzie zywiliśmy sie kolejny raz, gdzie ponownie zamowilem znakomita moim zdaniem, baaaardzo gorącą "zapiekanke ziemniaczaną - firmową".

Poniedzialek - lało. Mieliśmy plan "B" - zwiedzanie Twierdzy Kłodzko (TU) Wybralismy godzinna trase po podziemnych korytarzach kontrminowych (na zewnatrz ciagle podalo). Mala dawka historii polaczona z konstatacja o bezsensie wysilku ludzkiego, finansowego; twierdza nigdy nie byla oblegana, a budowano ja kilkadziesiat lat...

W W-wie bylismy okolo 19:00. [wiekszość foto - Tomek]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz