piątek, 23 października 2020

"Skandal. Ewenement Molesty", reż. Bartosz Paduch, PL, 2020, film dokumentalny, w kinach

 "Skandal. Ewenement Molesty", reż. Bartosz Paduch, PL, 2020, film dokumentalny, w kinach


Widzialem ten film w ramach przegladu filmow dokumenatlnych "17th Docs Against Gravity". Pisze o nim teraz, gdy widze, ze nadal jest na ekranach.

Oceniam go na 4 w skali Filmweb, czyli "ujdzie".

Nigdy wczesniej nie slyszalem o kapeli "Molesta", tym bardziej o plycie "Skandal". Nic w tym dziwnego. Rap/hip-hop nie sa moimi muzycznymi klimatami, a jedynym artystą z tego nurtu, ktoremu kibicuje od poczatku jego kariery jest Taco Hemingway. Znam i slysze innych wykonawcow, ale to co robia nie dziala na moje emocje, wiec ich dokonań nie nosze ani w glowie, ani w telefonie.

Zdecydowalem sie na obejrzenie filmu z przyczyn dla ktorych staram sie ogladac wszystkie dostepne filmy muzyczne, zwlaszcza dokumentalne. Otoz jest ich tak malo, a zwykle sa szalenie interesujace, ze zwyczajnie musze. Do tego mam swiadomosc, ze jesli pokazuja sie festiwalach, sa emitowane w kinach studyjnych to zwykle okno czasowe na ich obejrzenie jest malusie, trzeba je zobaczyc natychmist, gdy znajda sie na ekranie.

"Skandal. Ewenement Molesty" jest zapisem poczatkow polskiego rapu. Druga polowa lat 90-tych. Warszawskie blokowiska, chlopcy w kapturach, na deskorolkach, wojny z ekipami innych podworek. Klimat znany z bardzo dobrego filmu "Jesteś Bogiem" o Paktofonice. Przemiana przelomu 80/90 wyrzucila na margines mnostwo ludzi. Wielu nie umialo poradzic sobie z nowa rzeczywistoscia. Ta zas, byla przyczyna frustracji, złości, wrecz nienawisci znajdujacej ujscie m.in. w rapie, jego tekstach, sposobie bycia i życia chlopakow z blokowisk.  Glownymi narratorami filmu sa czlonkowie kapeli: Vienio i Włodi. Wystepuja glownie w nużącej roli gadajacych glow. Oryginalnych, dokumentalnych filmow, zdjec ilustrujacych historie powstania kapeli/plyty jest bardzo malo. Brak materialów archiwalnych w wiekszej ilosci jest glowna slaboscia filmu. Kolejna jest miałkość wypowiedzi "gadających głów". No i rzecz najwazniejsza - malo muzyki. Ta jest do bolu prosta zarowno w warstwie "muzycznej" i tekstowej. Trudno. Taki mielismy klimat, czyli np. mozliwosci sprzetowe. Ale jesli film jest o muzyce to muzyki powinno byc mozliwe duzo. Nawet wtedy, gdy wedlug dzisiejszych standardow jest slaba, wrecz prymitywna.

Film (głównie) dla wyznawców i kibiców rapu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz